W języku polskim funkcjonuje powiedzenie „strach ma wielkie oczy”. Mówimy tak, gdy nasze lęki i obawy okazują się być niewspółmierne do ich przyczyny. Jednak rodzajów strachu jest wiele, tak samo jak powodów, dla których się boimy. W języku angielskim jest wiele przymiotników i czasowników, które pozwalają nam sprecyzować przekaz, dotyczący naszych obaw i fobii. Jak mówić o strachu w języku angielskim?
Bać się czegoś
Jest wiele powodów, dla których możemy się bać. Jednak strach może być spowodowany lękiem, fobią, czy po prostu nieprzyjemnym odczuciem w danej sytuacji. W j. angielskim możemy łatwo dostosować sposób przekazania informacji na temat naszych obaw. Przykładowo, gdy boimy się czegoś, możemy użyć zwrotów „be afraid”, „be scared”, „be frightened of”, czy też „have a fear of”. Każde z tych sformułowań pozwala nam wyrazić nasze emocje. W tym wypadku wyraźnie zaznaczamy, czego się boimy. Możemy więc w ten sposób mówić o naszych fobiach, takich jak np. arachnofobia, czyli strach przed pająkami. Możemy również wyrazić swoją obawę o przyszłość („I’m afraid of what will happen”). Wiele zależy od tego, co chcemy przekazać naszemu rozmówcy. Język angielski pozwala nam dopasować więc przekaz do naszych emocji, które wiążą się z danym zjawiskiem bądź sytuacją.
Jak mówić o strachu w języku angielskim?
Kolejnymi zwrotami, które pozwolą nam mówić o strachu, są „petrify”, „terrify”, czy też „horrify”. Każdy z tych czasowników możemy tłumaczyć jako „przerażać”. Jeśli zaś chcemy powiedzieć, że jesteśmy przerażeni, możemy użyć zwrotów „be petrified/terrified/horrified”. Oznaczają one ogromny strach, podkreślamy więc skalę naszych emocji.
Zdarzają się jednak sytuacje, w których nie do końca potrafimy zdefiniować towarzyszące nam uczucia. Wtedy używamy sformułowania „feel uneasy”, co oznacza, że czujemy się nieswojo. Jest to trochę inna forma od wcześniej przytoczonych, bo nieskonkretyzowana co do źródła obaw. Takie wyrażenie pozwala nam wyjaśnić, że dana sytuacja jest dla nas niekomfortowa. Choć nie możemy jasno sprecyzować naszych odczuć, to jednak sygnalizujemy je oraz pozwalamy zrozumieć rozmówcy nasze zachowanie.
Mówiąc o emocjach
W konwersacjach odwoływanie się do wewnętrznych odczuć i emocji pozwala na sprecyzowanie naszego punktu widzenia. To z kolei prowadzi do jasnego wyrażania własnych myśli, które powiązane są z naszym nastrojem. W Lincoln przywiązujemy więc wagę do sformułowań, pozwalających mówić o emocjach, odczuciach i innych aspektach naszego nastroju. Gdy potrafimy je zdefiniować i chcemy o nich powiedzieć rozmówcy, mamy więc możliwość ubrania odczuć w słowa. Dzięki temu komunikacja staje się pełniejsza. Powyższe sformułowania pozwalają nam też wprowadzić pewną skalę, którą posługujemy się na co dzień. W j. polskim bać się, a być przerażonym, to pokrewne, choć różne pod względem intensywności odczucia. W j. angielskim jest podobnie – za pomocą różnych czasowników i przymiotników możemy jasno określić emocje, jakie nam towarzyszą w danej sytuacji.