Lapsusy i pomyłki związane z językiem angielskim to wdzięczny temat do żartów. Drobne gafy popełniane przez polityków, celebrytów czy dziennikarzy wzbudzają nasz uśmiech. Motyw często przewija się w skeczach kabaretowych.
Jednak tak naprawdę tego rodzaju pomyłkę popełnić może każdy z nas, zwłaszcza na początkowym etapie nauki języka angielskiego. Z punktu widzenia Polaków jest on bowiem pełen pułapek polegających na odmiennym znaczeniu podobnie brzmiących słów. Dziś przedstawiamy najpopularniejsze słówka z angielskiego, na które zdecydowanie trzeba uważać.
Słówka z angielskiego – eventually, actually, ordinary
W języku polskim słowo ewentualnie oznacza alternatywę. Dlatego angielskie eventually odruchowo tłumaczymy właśnie w ten sposób. Niestety, niezgodnie z prawdą, ponieważ w języku angielskim oznacza po prostu potem. W niektórych kontekstach znaczenie jest w gruncie rzeczy zbliżone, dlatego gafa może nie zostać wyłapana w pierwszej chwili.
Co innego w przypadku słowa actually. Na język polski chętnie przetłumaczylibyśmy je jako aktualnie lub obecnie. W rzeczywistości actually jest odpowiednikiem polskiego właściwie. Jak na język angielski przetłumaczyć słowo obecnie? Najlepiej skorzystać z przysłówka currently.
Zwyczajowo, podobnie postępujemy tłumacząc przymiotnik ordinary. W języku angielskim określenie to nie oznacza jednak, zgodnie w pierwszym skojarzeniem, złych manier czy zdecydowanie zbyt śmiałego stylu. Ordinary to po prostu zwykły lub zwyczajny, zatem słowo nie jest nacechowane pejoratywnie.
Miliardy czy biliony pułapek?
Dziennikarze powołujący się na duże liczby i sumy pieniędzy, tłumacząc informacje z języka angielskiego bardzo często popełniają ten sam błąd. W Polsce jeden bilion to jedynka z 12 zerami. W języku angielskim terminem tym, zapisywanym jako billion określa się natomiast liczbę mającą 9 zer za jedynką, czyli nasz miliard. Biliony a miliardy dolarów to spora różnica, chociaż tej popularnej pomyłce sprzyja fakt, że na co dzień nie mamy do czynienia z tak dużymi sumami pieniędzy i nie przeprowadzamy tak potężnych obliczeń. Na szczęście w języku angielskim nie znajdziemy biliona, ani nawet miliarda pułapek, ale kilka popularnych da się jeszcze wymienić.
W szkole, w sklepie i w garderobie
Słówka z angielskiego, stanowiące pułapki, dotyczą wszystkich dziedzin życia. Czy Brytyjczycy uczęszczają do gimnazjum? Nie do końca, ale wielu spośród nich regularnie odwiedza gymnasium, czyli siłownię lub salę gimnastyczną, znaną lepiej jako gym. O szczeblu edukacji pomiędzy szkołą podstawową a średnią najczęściej powiemy natomiast middle school lub secondary school.
Początkujący adepci języka angielskiego pewną pułapkę napotkać mogą w garderobie lub w sklepie odzieżowym. Kolejne lekcje angielskiego przekonują jednak, że angielskie dress nie oznacza dresu a sukienkę. Jeżeli natomiast w miejscu pracy obowiązuje dress-code z pewnością nie oznacza to konieczności wykonywanie obowiązków zawodowych w dresie, a raczej zbiór zasad dotyczących ubioru.
Gdy w brytyjskim menu lub sklepie natrafimy na słowo pasta, nie powinniśmy oczekiwać lekkiego dodatku do pieczywa, ani tym bardziej pasty do zębów, która przyda się po posiłku, a dania z makaronem. Pasta to po prostu makaron.